Ks. Franciszek Drzewiecki

Włocławski Słownik Biograficzny, pod red. S. Kunikowski, tom 9, s. 45-46.

(1908-1942), ze Zgromadzenia Zakonnego Księży Orionistów, wikariusz parafii Serca Jezusowego we Włocławku, błogosławiony w gronie Męczenników II wojny światowej

 

Ks. Franciszek Drzewiecki, syn Jana i Rozalii Ziółkowskiej, urodził się 26 II 1908 r. w Zdunach k. Łowicza. Pochodził z wielodzietnej, głęboko religijnej rodziny wieśniaczej: miał czterech braci i sześć sióstr. Mimo bardzo trudnych warunków materialnych rodzice chcieli z tej gromadki wykształcić kosztem dużych wyrzeczeń możliwie jak najwięcej dzieci. Franciszek przez pięć lat uczęszczał do szkoły powszechnej. 

Jeden rok z powodu choroby uczył się prywatnie u ks. Malinowskiego, wikariusza parafii, przygotowując się do 4 klasy gimnazjum państwowego. Dalszą edukację odbywał w Seminarium Nauczycielskim w Łowiczu. Ten typ szkoły jednak mu nie odpowiadał, tym bardziej, że od młodych lat rozbudziło się w nim powołanie do kapłaństwa. Matka, dowiedziawszy się, że w Zduńskiej Woli Księża Orioniści otworzyli kolegium dla chłopców, wysłała tam syna. Został od razu przyjęty jesienią 1924 r. przez samego fundatora, ks. Aleksandra Chwiłowicza. Franciszek nie- zwłocznie związał się na stałe z niedawno przybyłą do Polski rodziną zakonną założoną we Włoszech przez Don Luigi Orione. Po ukończeniu w I. 1924- 1931 liceum i studiów filozoficznych wstąpił oficjalnie do tegoż zgromadzenia zakonnego. Tutaj też w ramach formacji zakonnej odbył tirocinium, tj. roczny okres przerwy w studiach, by zweryfikować powołanie, oddając się codziennemu rytmowi zajęć zakonnych. W jego przypadku była to pomoc w pracy wychowawczej wśród młodszych, przy dalszej rozbudowie zakładu oraz w sekretariacie kolegium. Był to dla alumna rodzaj chrztu bojowego, który nie dla każdego oznaczał łatwą próbę. Od 1925 r. był pod wpływem wychowawczym ks. Błażeja Marabotto, Włocha, którego ks. Alojzy Orione przysłał do pomocy ks. Chwilowiczowi z poleceniem przejęcia opieki i formacji zakonnej kleryków. 10 XII 1930 r. Franciszek złożył pierwszą profesję zakonną. Rok później, 8 IX ponowił śluby zakonne W tym samym roku został wysłany na dalsze studia do Włoch, gdzie po kursie języka studiował teologię w Wenecji i Tortonie. W l. 1933-1934 odbył kanoniczny nowicjat, ponieważ siedmioletniego pobytu w Zduńskiej Woli nie uznano za wystarczające przygotowanie do podjęcia życia zakonnego. Jego mistrz w nowicjacie, ks. Filippo Ottavi, wydając o nim świadectwo, pisał, że jest powściągliwy i przezorny, zdolny i lubiany przez współbraci, sumienny, dokładnie spełnia swe obowiązki, zachowuje posłuszeństwo wobec przełożonych, kierując się miłością Boga i Kościoła. W kaplicy odznacza się pobożnością i skupieniem. W nowicjacie wg mistrza był jednym z najlepszych kleryków.

W czasie nowicjatu pozostawał w bardzo bliskim kontakcie ze św. Alojzym Orione, którego przykład i słowo stanowiły dla Franciszka inspirację do oddania się bez reszty wielkim ideałom chrześcijańskim. Sam zresztą ks. Orione wiązał z jego osobą wielką nadzieję dla młodego jeszcze zgromadzenia, zwłaszcza dla jego polskiej prowincji. Na jego też ręce, zaraz po zakończeniu nowicjatu, złożył profesję wieczystą w VIII 1934 r. Po święceniach kapłańskich, które przyjął w 1936 r., pozostał jeszcze przez półtora roku we Włoszech, posługując w Genui w „Piccolo Cottolengo", instytucie opieki wobec osób niepełnosprawnych czy potrzebujących szczególnej pomocy, organizowanych wg modelu wypracowanego w tamtych l. przez św. Józefa Cottolengo. W tym wszystkim okazał się prawdziwym „dobrym Samarytaninem", organizując przede wszystkim życie duchowe podopiecznych.

W XII 1937 r. powrócił do Polski i zaraz w rodzinnej parafii odprawił swoją prymicyjną Mszę św., która na długo pozostała w pamięci mieszkańców Zdun. Następnie podjął obowiązki prefekta w Kolegium Orionistów w Zduńskiej Woli. Abp Bronisław Dąbrowski, wspominając tę posługę ks. Franciszka, zapisał, że poznał go osobiście, kiedy w 1937 r. powrócił z Italii, by podjąć obowiązki prefekta młodzieży kolegium. W jego pogodnej, uśmiechniętej twarzy dostrzegał gorącość ożywczego ducha, człowieka, dla którego modlitwa była żywiołem, z którego pełną dłonią i na kolanach czerpał moc wiary i miłości. Z tej bogatej osobowości promieniowała modlitwa w każdej chwili życia, zarówno wtedy, gdy sprawował Najświętszą Ofiarę i odmawiał brewiarz, jak i wtedy, gdy rozważał Mękę Pańską w czasie drogi krzyżowej lub gdy gawędził z dziećmi, które licznie gromadziły się wokół niego. Jego skłonność do kontemplacji potęgowała w nim pogodę ducha radującego się z radujący. mi, a nawet płaczącego z płaczącymi. Wiedział dobrze o tym, że kapłan słowem Bożym naucza braci, ale tylko cierpieniem ich osłania.

Inny jego uczeń, ks. Jan Borowiec, charakteryzuje go następująco: „Był człowiekiem szczupłym i delikatnym, ruchliwym i zawsze uśmiechniętym. Nosił się czysto i schludnie, dbał o porządek i estetykę. Skupienie i pobożność, wewnętrzne wyrobienie promieniowały z jego postawy. Księdza prefekta znamionowała wielka dobroć serca, niewyczerpana w dawaniu i niezrażającym się słabością czy nawet złośliwością ludzką. Ks. Drzewiecki był naprawdę dobrym człowiekiem". Ks. Karol Sterpi po śmierci ks. Orione, przełożony generalny zgromadzenia, mówił o ks. Franciszku, że był to kapłan o wielkich walorach duchowych. Przełożeni wiązali z nim wielkie nadzieje, gdy chodzi o polską prowincję orionistów.

W okresie wakacyjnym 1939 r. ks. Franciszek Drzewiecki został wysłany do pracy w parafii i w „Małym Cottolengo" na Grzywnie we Włocławku, najbardziej zaniedbanej dzielnicy miasta. W tej pracy okazywał wiele gorliwości i poświęcenia. Wybuch wojny we IX 1939 r. jeszcze tę gorliwość spotęgował, gdy otwierało się wciąż nowe pole posługi duszpasterskiej. Biegał albo jeździł na rowerze do rannych, spowiadał całymi godzinami nie zważając na niebezpieczeństwo nalotów. W lasku, w pobliżu kościoła, spowiadał grupy wycofujących się z frontu żołnierzy: jedną ręką rozgrzeszał, a w drugiej trzymał obraz Matki Boskiej, podając do ucałowania penitentom i zachęcając ich do oddania się pod Jej opiekę.

7 XI 1939 r. we Włocławku Niemcy przeprowadzili aresztowania księży. Ks. Franciszek wraz z ks. bpem Michałem Kozalem, profesorami WSD i innymi księżmi został osadzony w miejscowym więzieniu, skąd po dwóch miesiącach wywieziono ich do miejsca. odosobnienia do Lądu. W tym czasie ciężko zachorował i przez 10 tygodni przebywał w szpitalu we Włocławku. Po wyzdrowieniu w III 1940 r. powrócił do Lądu. W XII tr. przewieziono go do obozu koncentracyjnego w Dachau. Otrzymał nr 22 666. Do czasu śmierci utrzymywał oficjalną korespondencję z naj bliższą rodziną.

Bardzo wymowne są świadectwa współwięźniów o nim. Bp Franciszek Korszyński w książce pt. Jasne promienie w Dachau, odnotował: „Ks. Franciszek Drzewiecki, orionista z Włocławka. Budował uprzejmością i uczynnością". Inny współwięzień, ks. Władysław Sarnik, charakteryzuje go jako entuzjastę, dobrego kapłana, pobożnego w ścisłym tego słowa znaczeniu, życzliwego, oddanego kolegę, pogodnego duchem; człowieka, który nigdy nie skarży się, nie jest smutny i załamany, który w poniżeniu umiał zachować się po bohatersku. Był pokorny i właśnie w pokorze ukrywał swoją wielkość; nigdy nie wyraził się negatywnie nawet o prześladowcach. Przy tym wszystkim podkreślany jest spokój, z jakim ks. Drzewiecki szedł na śmierć.

Cierpiał z powodu silnego odmrożenia kończyn, z braku wystarczającego wyżywienia, ciężkiej pracy fizycznej, co doprowadziło go do stanu głębokiego wycieńczenia. Nigdy jednak nie narzekał, wszystko przyjmował w duchu wiary jako dar opatrznościowy. Jego zły stan zdrowia był przyczyną umieszczenia go w tzw. bloku inwalidów, co w praktyce oznaczało wywiezienie do zamku w Hartheim k. Linzu na śmierć przez zagazowanie. 10 VIII 1942 r., kiedy wywieziono go z obozu w Dachau, przyjmowana jest jako data jego śmierci.

Gdy go zabierano z obozu, jeszcze udało mu się mimo wszystko zbliżyć się do bloku, w którym przebywał jego współbrat z zakonu, ks. Józef Kubicki, by z nim się pożegnać. Powiedział wtedy do niego: Józiu, żegnaj. Odjeżdżamy!" Dodał po chwili: „Nie martw się, Józiu. My dziś, ty jutro. Jedziemy. Ale ofiarujemy nasze życie za Boga, za Kościół, za ojczyznę". Administracja obozu powiadomiła rodzinę o śmierci i odesłała pozostałe po nim rzeczy, podając zgodnie z praktyką obozową datę o dwa miesiące późniejszą oraz bardzo ogólnikowo przyczynę zgonu, którą miała być choroba serca.

W zgromadzeniu od pierwszych chwil po otrzymaniu wiadomości o śmierci ks. Franciszka Drzewieckiego istniało przekonanie, że oddając życie w obozie koncentracyjnym stał się męczennikiem za wiarę. W Zduńskiej Woli, w ówczesnym kościele parafialnym wmurowano kapłanowi tablicę pamiątkową. Taka tablica znajduje się także w zakładzie wychowawczym w Kaliszu. W 1992 r. wszczęto starania o jego beatyfikację. Jan Paweł II wyniósł go do chwały ołtarzy w Warszawie 13 VI 1999 r. w gronie 108 nowych polskich męczenników. Urząd Nauczycielski Kościoła potwierdził uroczyście w ten sposób, że jego ofiara życia była autentycznym męczeństwem za wiarę.

Arch. Generalne Zgromadzenia „Małe Dzieło Boskiej Opatrzności"-Akta za lata 1923-1945, pers. Drzewiecki. Archiwum Orionistów w Zduńskiej Woli, pers. Drzewiecki, Męczennicy za wiarę 1939-1945. Duchowni i świeccy z ziem polskich którzy prześladowani przez nazizm hitlerowski dali Chrystusowi ofiarą życia świadectwo miłości, pr. zbior. pod red. T. Kaczmarka, H. Kietlińskiego, L. Królika, Warszawa 1996; Positio super martyrio Antonii Juliani Nowowiejski episcopi, Henrici Kaczorowski et Aniceti Kopliński sacerdotum, Mariae Annae Biernacka laicae et CIV Sociorum, [oprac.: T. Kaczmarek] vol. 1: Introductio generalis, Roma 1997; vol. 2: Disquisitiones de vita, virtutibus, martyrio et fama martyrii, Roma 1997; vol. 3-A, 3-B: Summaria de CVIII Servis Dei, Roma 1996; Ku beatyfikacji Męczeni- Biuletyn Postulacji procesu beatyfikacyjnego Męczenników Kościoła w Polsce z okresu II wojny", red. T. Kaczmarek, wyd.: Kuria Diecezjalna we Włocławku, z. 1-7, Wloclawek 1998-1999; Borowiec J., Ks. Franciszek Drzewiecki (1908-1942), Warszawa 1991; Kaczmarek T., Nowo- wiejski Antonio Giuliano, vescovo; Kaczorowski Enrico e Kopliński Adalberto (Aniceto), sacerdoti; Bernacka Marianna, laica e 104 compagni martiri, beati, Biblioteca Sanctorum", seconda appendice, Roma 2000, kol. 1010- 1026; Kaczmarek T., Świadkowie wiary, Włocławek 2013; Korszyński F., Jasne promienie z Dachau, wyd. 2, Poznań- Warszawa 1985; Majdak B., Dzieje Zgromadzenia Ks. Orionistów w Polsce 1923-1945, Warszawa 1976. Misztal H., Sprawa beatyfikacji męczenników polskich okresu II wojny światowej, L'Osservatore Romano" (wyd. pol.) 1997, nr 11, 5.58-61. Fot. pochodzi ze zbiorów Postulacji Procesu Beatyfikacyjnego 108 Męczenników Kościoła w Polsce z czasu II wojny.

 

Tomasz Kaczmarek