Ks. Wojciech Helbich

Włocławski Słownik Biograficzny, pod red. S. Kunikowski, tom 4, s. 53-55.

(1869-1937), duszpasterz robotników, kapelan szpitala, katecheta, zakonnik.

 

Urodził się 11 VI 1869 r. w Warszawie jako syn Józefa i Józefy z Gałczyńskich. Po ukończeniu gimnazjum w Kaliszu wstąpił w 1887 r. do WSD we Włocławku. Jeszcze pod koniec studiów seminaryjnych w 1890 r. został wysłany do Akademii Duchownej w Petersburgu, jednak na skutek problemów zdrowotnych musiał po dwóch latach przerwać studia i wrócić do Włocławka, gdzie przyjął święcenia diakonatu. Jesienią 1892 r., jako diakon, wyjechał na studia do Fryburga Szwajcarskiego i tam w grudniu tr. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później powrócił do diecezji, mimo iż nie uzyskał żadnego stopnia naukowego.

Został skierowany do pracy duszpasterskiej na stanowisku wikariusza do par. Radomsko (1892-1897), a potem do par. św. Zygmunta w Częstochowie (1897-1899). W grudniu 1899 r. otrzymał nominację na rektora kościoła pobernardyńskiego w Piotrkowie Trybunalskim, a od 1901 r. pełnił funkcję prefekta szkół miejskich i prywatnych w Częstochowie. W 1906 r. został rektorem nowo wybudowanego kościoła pw. Matki Boskiej w Pabianicach, a z dniem 1 I 1907 r. pierwszym jego proboszczem. Na mocy zarządzenia premiera rządu rosyjskiego Piotra Stołypina władze rosyjskie za pisanie akt stanu cywilnego w j. polskim usunęły go ze stanowiska proboszcza par. w Pabianicach. Nie mógł być nie tylko proboszczem, ale nawet wikariuszem. Wolno mu było, jak to wyraził warszawski generał-gubernator, odprawić tylko mszę św. „dla pociechy duszy". 

Jako rezydent mieszkał przez 5 miesięcy u swojego kolegi ks. dr. Juliana Brylika w Rozprzy. Jednak za odprawienie obrzędów pogrzebowych małego dziecka musiał natychmiast opuścić Rozprzę, a ks. J. Brylikowi nakazano zapłacić 100 rb. grzywny za udzielenie mu schronienia na plebanii. Ks. Helbichem zaopiekowały się, jako bezdomnym kapłanem, siostry miłosierdzia ze szpitala w Skierniewicach. Po kilku miesiącach pobytu w tym mieście, za zgodą biskupa kujawsko-kaliskiego S. Zdzitowieckiego, udał się do pracy wśród robotników sezonowych w Niemczech (Westfalia, Nadrenia, Bawaria i Saksonia), gdzie przez trzy lata przebywał od marca do września, a pozostałe miesiące spędzał u sióstr w Skierniewicach. Wrażeniami ze swojego pobytu wśród polskich robotników dzielił się z biskupem ordynariuszem oraz alumnami włocławskiego seminarium.

Do diecezji powrócił w październiku 1910 r. i został kapelanem uzdrowiska w Ciechocinku, którą to funkcję pełnił do 1916 r. W czasie I wojny światowej, po opuszczeniu Ciechocinka przez wojska rosyjskie, zajął się pracą charytatywną. W tym celu wyjeżdżał do Wielkopolski, gdzie zbierał odzież dla najbiedniejszych mieszkańców uzdrowiska. Razem z trzema nauczycielami zorganizował szkołę, na której istnienie i działalność również zbierał pieniądze w Wielkopolsce. W Ciechocinku, za zgodą ordynariusza, pełnił także funkcję kapelana szpitala wojskowego utworzonego w czasie wojny przez Niemców.

Władza diecezjalna, doceniając jego pracę, zarówno wśród robotników polskich w Niemczech, jak również na stanowisku kapelana szpitala wojskowego w Ciechocinku, odznaczyła go godnością kanonika honorowego kaliskiego. Wyczerpany fizycznie poprosił o przeniesienie z Ciechocinka do Włocławka na stanowisko kapelana zakładu wychowawczego na Glinkach, gdzie przebywał do lipca 1919 r. W tym też czasie pełnił funkcję prefekta w gimnazjum im. ks. J. Długosza i seminarium koedukacyjnym we Włocławku.

W dniu 21 I 1920 r. wraz z rektorem włocławskiego seminarium duchownego ks. Antonim Borowskim i ekonomem tegoż seminarium ks. Wacławem Rybarskim brał udział w uroczystościach związanych z powrotem Torunia do Macierzy.

W 1921 r. poprosił bpa o skierowaniem na probostwo. Bp S. Zdzitowiecki, przychylając się do jego prośby, mianował go proboszczem par. Grabkowo, dekanatu chodeckiego, którą to funkcję pełnił do listopada 1921 r. Uzyskawszy zgodę ordynariusza w 1921 r. wstąpił do Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Gostyniu. Po 7 latach pobytu w Gostyniu w 1928 r. został przeniesiony do Studziannej, diec. sandomierska, gdzie pracował do 1932 r., po czym powrócił do Gostynia, gdzie przez jedną kadencję był przełożonym Kongregacji. Głównym jego zajęciem było głoszenie misji i rekolekcji. Wypełnianie tego obowiązku przychodziło mu tym łatwiej, gdyż był mistrzem sztuki oratorskiej, miał zadziwiającą pamięć i łatwość w na wiązywaniu kontaktu z ludźmi. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się jego nauki, które głosił dla Stowarzyszenia Kobiet Katolickich w Kaplicy Zaleskiej na Świętej Górze. Był człowiekiem prawym, wyrozumiałym i uczynnym, a przy tym dość wesołym i towarzyskim.

Od wielu lat cierpiał na chorobę oczu. Jego wzrok na tyle był osłabiony, że lekarze zabronili mu w ostatnim roku tuż przed śmiercią, wyjeżdżać na rekolekcje. Zmarł w Gostyniu 2 I 1937 r. i został pochowany w kościele na Świętej Górze pod Gostyniem.

Ks. R. Kmiecik, Sp. ks. Wojciech Helbich, „Kron. Diec. Włocł.", t. 31. 1937, s. 73-75; J. Dębiński, Powrót Torunia do Polski w 1920 r Głos z Torunia - Niedziela" nr 7(478), IS II 2004, s. IV; Iry-Stublewska, Sp. Ojciec Wojciech Helbich, Dziennik Poznański", 191 1937, s. 6; Ks. Szczer., Sp. ks. Wojciech Helbich, „Kurier Warszawski," 14 I 1937, s. 6; Księga rocznic i wspomnień zmarłych oraz wydarzeń Federacji Oratorianów Polskich, zebrał, uzupełnił i zredagował ks. Władysław Nater C. Or., Studzianna 1985, s. 4-5.

 

Józef Debiński